Zapomniane i wycofane z użytku stare stacje londyńskiego metra, w których czas stanął w miejscu przeżyją drugą młodość. Po renowacji staną się siecią hoteli, sklepów, klubów, artystycznych galerii i turystycznych atrakcji.
Ich właściciel TfL (Transport for London) chce by 750 bezużytecznych, podziemnych tuneli i 13 stacji, na których stare reklamy opatrzyły się nawet szczurom, pracowało dla niego i przynosiło dochód. TfL jest też właścicielem podziemnych tuneli wybudowanych z myślą o szybkim przemieszczaniu się konnych furmanek, gdy nikt jeszcze nie wyobrażał sobie spustoszeń wywołanych masową motoryzacją.
Najbardziej znaną spośród nieczynnych stacji metra jest oddany do użytku w 1907 r. Aldwych, gdzie zachowały się stare windy, schody i mozaiki. Ta centralnie położona stacja użytkowana jest okazjonalnie jako filmowy plener. W czasie nalotów zmagazynowano tam cenne muzealne zbiory m.in. freski Partenonu, by ochronić je przed zniszczeniem.
Inna stacja – Down Street w czasie wojny służyła Winstonowi Churchillowi jako rezerwowy sztab dowodzenia na wypadek, gdyby pomieszczenia wojennego sztabu były niedostępne. W tunelach Plessey we wschodnim Londynie ulokowano fabrykę amunicji, w której pracowały kobiety, a na stacji Stockwell zakwaterowano 4 tys. Amerykanów wracających z Niemiec w 1945 r.
Zagospodarowanie nieużytkowanych tuneli metra rozpoczęło się dopiero niedawno.
W tunelach pod stacją Clapham North zaczęto uprawę ziół korzystając ze specjalnego oświetlenia LED, a stację Chalfont & Latimer użytkuje sieć supermarketów Waitrose. Jej klienci idą tam po odbiór towarów zamówionych przez telefon, jeśli z jakiegoś powodu nie można ich dostarczyć pod ich prywatny adres.
Bezużyteczna sieć londyńskiej tuby, jak nazywane jest tutejsze metro, wyceniana jest na ok. 3,6 mld funtów. TfL zastanawia się, czy na pierwszy ogień ogłosić przetarg na zagospodarowanie jednej, wybranej stacji, czy też zgrupować kilka w zbiorczą ofertę. Inwestorzy wstrzymują oddech.
Źródło: Onet
foto: Bradley Garrett